piątek, 26 czerwca 2015

Matki to złodzieje, a oni to że kto?




Czytam, czytam i czytać mi się odechciało.

Na pewno wielu z Was słyszało o zmianach dotyczących macierzyńskiego dla kobiet mających własną działalność gospodarczą, ba przeczytałam gdzieś nawet, że te które gdy dowiedziały się o ciąży i podniosły sobie składkę tylko po to by zapewnić dziecku i sobie pieniądze na przetrwanie nazywa się złodziejkami, w tamtej chwili zrobiło mi się przykro, że My matki musimy starać się by jakoś to wszystko ogarnąć, a gdy jest możliwość zapewnienia sobie i swojej rodzinie choć trochę podnieść przypływ gotówki to od razu nazywa się "złodziejkami".
Mam nadzieję, że prezydent nie okaże się, "bezdusznym" człowiekiem i tego świstka nie podpisze.
Dziś przeglądając prasę natknęłam się na artykuły, ciśnienie mi podnieśli, a do czytania okulary zdjęłam. Bo to jest CHORE!!
Przestałam czytać... dałam się ponieść chwili...
To co czytam, i to co się dzieje to jest coś chorego, Nasze Państwo jest CHORE!!
Matkom byście zabrali, emerytom odnieśli o 5 zł, a tym co mają niezłe stołki jeszcze dawać...



"Około 20 mln zł wydało w ubiegłym roku na utrzymanie swoich prezesów dziesięć firm Skarbu Państwa lub ze znaczącym udziałem SP, notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych. Rekordzista, szef PZU Andrzej Klesyk, zarobił 3,76 mln złotych." - taki wstęp na tvp.info  ciekawy prawda?


"40 535 819,27 zł. – tyle na premie i dodatki motywacyjne dla urzędników przeznaczy stołeczny ratusz w 2015 roku. To o jedną trzecią więcej niż rok temu."- takie newsy tylko na politykawarszawska


"To nie do pomyślenia! Narodowy Fundusz Zdrowia nie ma pieniędzy na szczepionkę na czerniaka, która ratuje ludziom życie. A w samej tylko centrali NFZ urzędnicy przyznali sobie za zeszły rok 3,3 mln zł premii! Czy to normalne?!"- natomiast tak pisze fakt

Nie bronię nikomu takiej kasy, niech mają, Na zdrowie! Ale traktujmy równo ludzi, My zwykli szarzy pracownicy odwalamy kawał niezłej roboty, naprawdę! Dzień dnia zapieprzamy, po to by zapewnić byt sobie i Państwu.
Niech sobie wszyscy latają na Malediwy, niech jeżdżą po całym kraju, niech sobie organizują kampanie, ale za swoje pieniądze! A Nasze niech wrócą do Nas,to zamiast oni jechać Nad Morze to ja pojadę z dzieckiem. 
Mają ochotę na premię? spoko, 100 zł wystarczy? Bo Nam pracownikom musi...baaa jeśli jest ta premia... 



Syn śpi, a ja w tym czasie szukam dodatkowego zajęcia by zapewnić dodatkowy przypływ gotówki, by starczyło na buty, pampersy, bułkę czy herbatę!
Powrót matki po macierzyńskim do pracy nie jest taki kolorowy, pójść do pracy ale co z dzieckiem, w przedszkolach problem, dla niani trzeba 900 zł zapłacić a pensja matki to 1200 zł.. gdzie tu logika. Pracodawca na wiadomość o dziecku patrzy na tą biedną matkę jak na ufoludka... Władza, kościół i wszyscy dookoła dziwią się dlaczego jest tak mało dzieci. My mamy to szczęście że mamy swój dach nad głową a co z Tymi co wynajmują? i muszą wyżyć z jednej pensji najczęściej tej najniższej?
Czy ktoś myśli o rodzinach gdzie dziecko jest chore? a może wspomniał ktoś, o rodzinie gdzie jeden z rodziców i to ten pracujący na utrzymanie uległ wypadkowi, nieszczęśliwemu i teraz nie może wrócić do pracy a Państwo się z Nim sądzi bo brakuje tym biednym ludziom jednego świstka by otrzymać to durne odszkodowanie.
Co z tymi co chcą a nie mogą pracować bo zdrowie nie pozwala, a aby otrzymać rentę muszą stać w kilometrowych kolejkach..i to nie wszyscy dostaną świadczenia...



 HALO! WŁADZO! JESTEŚ TAM? CZY TYLKO UDAJESZ, ŻE JESTEŚ?
Jest mi niezmiernie przykro, że za moje pieniądze inni sobie latają na wakacje, i kupują to co najlepsze a Ja mojemu Dziecku nie mogę dać tego czego bym chciała, mimo że jakoś sobie radzimy, to do poziomu na jakim żyją Nasi znajomi za granicą Nam sporo brakuje.



Władzo! graj w jednej drużynie ze swoim Narodem..!!!
Pozdrawiam Wszystkich rządzących !!
dzięki za upust emocji.



P.S a kościół niech się zajmie wiernymi a nie obracaniem pieniędzy i wtykania nosa w nie swoje  sprawy! w ramach przypomnienia Jezus nauczał za darmo i pomagał biednym, jak coś jest "co łaska" to na widok 50 zł ksiądz wywala ślepia na wierz tak jakbym mu Mercedesa puknęła z tyłu. Amen!

środa, 24 czerwca 2015

Wywiad z superMamą: mama Dagmara!

Kochani! Dziś mamy specjalnego gościa, mama która zasługuje na wszystko 

co najlepsze! Sama wychowuje trójkę wspaniałych dzieci. Jest osobą ciepłą, 

życzliwą, i jest superMamą! Wielkie brawa dla tej Pani!!






Imię:Dagmara
Wiek: 33 lata
Dzieci : 3; Paula -12,5 roku; Gabriela - 3,5 roku; Fabian - 20,5 miesiąca

Zawód : dietetyk, ekonomista

Jaka była Twoja reakcja na wiadomość „będę mamą”?


Za pierwszym razem radość. Cieszyłam się jak głupia. Za drugim razem szok, zdenerwowanie i myśli jak sobie poradzę z dwójką dzieci i czy podołam znowu obowiązkom przy dziecku, bo jakby nie było zdążyłam już odzwyczaić się od noworodków Emotikon wink Za trzecim razem to byłam wściekła na początku, tym bardziej że starszą kp i musiałam na biegu ostawić (choć dziś już wiem, że wcale nie musiałam). Ale jak się dowiedziałam, że będzie synio to prawie skakałam z radości Emotikon smile


Co dziecko zmieniło się w Twoim życiu ?


Co zmieniło...chyba wszystko, całe moje życie się zmieniło, znajomi się odsunęli, zaczęłam każdą wolna chwile i czas poświęcać dzieciom. Dopiero jak dzieci pojawiły się na świecie zrozumiałam że są inne wartości i że można kogoś kochać miłością bezwarunkową.

Co dla Ciebie oznacza określenie „dobra mama”?


Szczerze to nie wiem...nie uważam się za dobrą choć dzieciom krzywdy jeszcze nie zrobiłam Emotikon wink (żarcik). Uważam, że dobra matka to taka dla której dziecko jest ważne ale w tym wszystkim pamięta także o sobie. Zamiast kupować to tworzy sama lub z dzieckiem, poświecą czas.


Co najbardziej zaskoczyło Cię w byciu mamą?


Mmmmm....chyba, to że dzieci bardzo szybko rosna a jeszcze szybciej się uczą Emotikon grin I że można mieć dużo bardzo dużo cierpliwości i wyrozumiałości dla małych potworków Emotikon wink


Ktoś pomaga Ci w wychowywaniu dzieci/dziecka?

Kto...niestety nikt, sama wychowuje moją wspaniałą diabelsko anielską trójkę Emotikon smile







Jak łączysz obowiązki mamy i dobrego pracownika?


Obecnie nie pracuję, aczkolwiek boję się jak zacznę bo wtedy to nie wiem jak podołam temu wszystkiemu.


Twój sposób na relaks?


Relaks...to wieczorne leżenie plackiem przed tv jak już dzieci śpią bo wcześniej nie mam czasu na relaks.

Każda z Nas ma czasem gorszy dzień, co wtedy robisz?


Jak mam zły dzień to żeby nie pozabijać (żart) dzieci biorę się za generalne porządki, to mnie wycisza i uspokaja. 


Z innymi mamami rozmawiam o?


O....o dzieciach...a czasem o wszystkim i o niczym.


Jakich rad udzieliłabyś innej mamie?


Rad..żeby nie słuchała ludzi dobrej rady w koło tylko zaufała swojemu instynktowi, bo każda matka go ma. I jesli tylko mu zaufa to da radę ze wszystkim Emotikon smile

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Moje dziecko, to nie wszystkie inne. Czyli podwórkowe porównywarki.




Post dziś nie będzie zaliczał się do tych jakże miłych, słodkich i w ogóle tych łał...
Matką jestem od niedawna, ale zdążyłam już poznać tą drugą stronę macierzyństwa. Nieprzespane noce, i zmęczenie.
Jednak nic mnie tak nie irytuje jak, podwórkowa porównywarka dzieci. Ciut nie google albo firefox. O co im chodzi?
Jak coś potrzeba, zapytać po ludzku poradzić się, to patrzą jak na UFO albo mówią swoje wielkie mądrości, które może jeszcze powinnam zapisać w księdze i ołtarzyk im zrobić. Jeżeli matka pyta: " jak myślisz burak gotowany, czy smażony?" to chyba chce usłyszeć konkret odpowiedź, a nie od razu cały wywód na ten temat.
Inaczej sprawa się ma z dziećmi i ich...możliwościami?



Wychowanie dziecka, to nie jest ten cholerny wyścig szczurów, bo Jaś ma inne predyspozycje, a Zosia inne! Rodzice zapominają że jedno dziecko szybciej zacznie siadać, inne szybciej zacznie wyrazy składać w piękne zdania.Jedne lubią biegać po podwórku całymi dniami, a inne wolą układać puzzle w domu.NIE MA dzieci gorszych i lepszych. Każde dziecko rozwija się w swoim tempie.Dzieciaki są różne, i tyle.
Największy zbiór dzieci Naj, jest na placach zabaw, gdy znudzone siedzeniem w domu matki wyjdą i mówią że ich milusiński jest najlepszy, i zaczyna się przekrzykiwanie które co lepiej robi. Bo jej dziecko już mówi, śpiewa, czyta, skacze, a Twoje dopiero chodzi..Bo Zosi, Ani, Kasi mały to już sam jje a wy dopiero od cyca odstawiacie.. No O co Chodzi??! A w ogóle najwięcej do powiedzenia ma córka, siostry, męża, matki, brata, ojca siostry i to w dodatku ta bezdzietna ale ona przecież obserwuje i widzi.(!)
Jeżeli biegam za synem gdy on uczy się chodzić, podtrzymuję, to biegam Ja nie Ty, i raczej brzydko mówiąc nic Ci do tego, i cieszę się ogromnie że Twój w wieku 10 miesięcy już biegał, super! Jednak ja swojemu pozwolę rozwijać się w swoim tempie.
Razem z Nim będę uczyć się życia na nowo, bez tego przepychu, bo moje jest Naj. 
Niech Moje dziecko pozostanie sobą, niech w swoim tempie się uczy i rozwija. 
Nie robię tu żadnego wylewu żalu, złości, po prostu nie lubię przechwałek. 
Dowartościować dziecko ale i o wszem ale nie wynosić go ponad góry. 
Potem się dziwią skąd ten nacyzm, skąd  ta zawiść wśród dzieci, skąd wytykanie..



Nie siadam z matkami na ławce, ja biegam razem z dzieckiem, ja się z nim bawię i pokazuję mu świat. Bo nie sztuką jest usiąść i wychwalać, sztuką jest wspólnie spędzić te 5 minut. My pozostaniemy sobą, i niech świat mówi co chce, Nas wychwalanki nie dotyczą, bo ja chyba naprawdę jestem z kosmosu :)! Amen
A jak to u Was jest? spotykacie się z porównywaniem dzieci na piaskownicy? Jak reagujecie gdy ktoś porównuje Wasze dziecko do innego?

sobota, 20 czerwca 2015

Wybaczyć? czy żyć dalej.. a przynajmniej postarać się żyć..dla kogo?







Ostatnio dzieje się sporo w moim życiu, Filipa odstawiamy od cyca, być może nowa praca za co trzymam kciuki!

Jednak największe wrażenie zrobiła na mnie rozmowa z kobietą, nie znam jej nawet nie wiem jak ma na imię.
Czekając na ławce przysiadła się do mnie piękna, zadbana Pani około 40(?) nie mam pojęcia. Usiadła obok mnie, ale usiadła tak jakby miała zaraz ducha wyzionąć, po chwili zaczęły płynąć łzy, jej zadbane dłonie z pięknym manicur-em hybrydowym zaczęły bez celu dotykać głowy...
Zapytałam czy coś się stało, czy mogę pomóc jej jakoś...nie spodziewałam się takiej odpowiedzi..
Kobieta jednym tchem opowiedziała mi swoją historię, o mężu i jego kochance.. opowiadała z takim żalem, że serce pękało. Nie potrafiłam wypowiedzieć słowa, patrzyłam na nią i nie dowierzałam w to co słyszałam!



Byli małżeństwem 15 lat, mają dwie córki, raz zdarzyło mu się zdradzić, był to czas w którym przechodzili kryzys, ciężkie czasy, zdrada była odskocznią. Jednak wrócił do żony, ona go przyjęła dla dobra dzieci, ale już nic nie było takie same. Nie potrafiła się wtulić w jego ramiona, nie potrafiła być z nim już tak blisko, każdej nocy gdy kładli się spać, ona czuła zapach innej kobiety, wyobrażała sobie jak on dosłownie bzyka jakąś lalunię, która wycyckała go z kasy. Mimo to, mimo własnego cierpienia i upokorzenia dla dobra dzieci pozwoliła mu wrócić. Gdy już zaczęło być normalnie, pogodziła się ze zdradą, zaczęła wybaczać..otrzymała mms-a może kilka... nie wiem... wiem tylko, że otrzymała foty! jak on zabawia się...z inną! Nie mówiąc nic odeszła, zabrała dzieci, i po tygodniu gdy emocje opadły zaczął się jej dramat i cierpienie! Patrzy na siebie w lustro i pyta " co jest nie tak!?"
Normalnie bym jej odpowiedziała, ze z nią jest wszystko w porządku,jest piękna, zadbana, jak dla mnie mogłaby być ideałem kobiety!



Jestem kobietą, jestem matką i jestem żoną, nie jestem w stanie wyobrazić sobie co czuje ta cierpiąca . 
Ale wiecie co jest najgorsze? Że te "kochanki" są teraz wszędzie! Świat się stał polem do bitwy w każdym słowa znaczeniu, w pracy, siłowni,plaży ale i w sferze rodziny i seksu. 
Poprzewracało się ludziom w tyłkach, myślą że im wszystko wolno, bo przecież człowiek ma prawo być szczęśliwy. Spotyka się , że małżeństwo jest tylko na papierze, takie związki nie mają racji bytu, nie przetrwają próby czasu. Ale co z tymi rodzinami gdzie jest miłość, szczęście a wkradło się po prostu zmęczenie i monotonia?
Jak ta złodziejka cudzego szczęścia  może spać spokojnie? jak może zabierać dzieciom ojca? jak może burzyć ich cały świat?
Gardzę kobietami, które nie zwracają uwagi czy facet jest zajęty, czy ma rodzinę. 
Przyszły czasy że dzieci wychowuje się na egoistów, masz być silnym człowiekiem, i niezależnym. 
Tak wszystko spoko tylko jeżeli swojego szczęścia nie budujemy na nieszczęściu innych tym bardziej dzieci!
Nie będę nikogo wytykać sani piętnować ale gardzę ludźmi którzy odbierają szczęście innym.
Marzy Ci się facet zajęty, z dziećmi a nawet bez dzieci a w związku? Idź i zapytaj jego zonę/partnerkę czy są szczęśliwi, jak im się żyje.. ma dzieci? Idź i je zapytaj czy kochają tatusia...
Wybaczyć dla dzieci? dla ich dobra? Mówi się, że szczęśliwi rodzice to szczęśliwe dzieci,  osobiście nie potrafiłabym wybaczyć zdrady ze względu na dziecko.. 
Moje stanowisko jest jasne, nie dla tych bezuczuciowych osób, nie dla wybaczania zdrady, bo to że zdradził to sprawa indywidualna, świadoma decyzja, tak sam zadecydował, że zdradzi!
Więc po co wybaczać? 
Nie potrafiłabym unieść ciężaru zdrady, i nie chciałabym tego doświadczyć, bo moja rodzina jest moją świętością, będę tego broniła, ale jeżeli on zrobi skok w bok, to nie ma do czego wracać...
Skok w bok? to idź skocz na bungee, gwarantuje lepsze przeżycie a i milsze wspomnienia...Niezależnie od statusu małżeństwo czy para, z dziećmi czy bez.. zdrada dla osoby zdradzonej to ciężkie przeżycie, po którym ciężko jest się podnieść, i funkcjonować bez obaw, że znów zdradzi...
A Wy jaki macie stosunek do zdrady? Wybaczylibyście?

środa, 17 czerwca 2015

Wywiad z superMamą! Mama Marta!

Dziś Naszym gościem jest cudowna mama Marta! Pełna optymizmu, jej towarzystwo sprawia, że świat mieni się kolorami radości! zdradzę Wam małą tajemnicę.. Marta szyje cudowne kocyki! klik tu



Imię:Marta
Wiek: 27 lat
Dzieci : 1-Nikodem
Zawód :Doradca klienta-Bank

Jaka była Twoja reakcja na wiadomość „będę mamą”?

W chwili kiedy dowiedziałam się ,że będę mamą czas na chwilę się zatrzymał,a  w głowie pojawiło się tysiące myśli...Pomimo ,że Nikodem  był wyczekanym dzieckiem jak już okazało się ,że będzie niedługo wśród nas bałam się....
Strasznie się bałam... Z każdym ruchem maleństwa w brzuchu , z każdym zdjęciem USG na którym widać było mojego syna strach mijał! Pojawił się spokój i wielkie oczekiwanie!

Co  dziecko zmieniło się w Twoim życiu ?

Hmmm próbuję znaleźć w głowie coś czego nie zmieniło...Mały człowiek zmienia wszystko...Po prostu wszystko...Każde uporządkowane życie diametralnie się zmienia...  A Każda zmiana niesie za sobą nowe doświadczenia, nowe emocje... i tak było w moim przypadku.

Co dla Ciebie oznacza określenie „dobra mama”?

Dobra mama to taka jak moja, i zawsze taką chciałam być.
Nie umiem powiedzieć jaka... Taka która robiła zawsze śniadania w sobotę rano, biegała po bułki które lubiłam, rezygnowała ze swoich przyjemności żeby zapewnić wszystko dla mnie …Taka która dawała wybór i pozwalała mi uczyć się na swoich błędach. 

Co najbardziej zaskoczyło Cię w byciu mamą?

Najbardziej zaskoczył mnie fakt ,że wiem jak sprać marchewkę z dziecięcych ubranek , że mam w głowie tysiące wierszyków i piosenek choć wydawało mi się ,że nie znam żadnej kołysanki.. Że można pomimo wielkiego zmęczenia nie spać i patrzeć na te malunie rączki i stópki...



Ktoś pomaga Ci w wychowywaniu dzieci/dziecka?

Mamy to szczęście ,że w momencie kiedy nasz syn przyszedł na świat wiedzieliśmy,że będziemy oboje się Nim zajmować ja i Tomasz-Tata Nikodema.

Jak łączysz obowiązki mamy i dobrego pracownika?

W tym momencie jeszcze nie łączę tych obowiązków, do pracy wracam za jakiś czas...Ale wiem ,że dobra organizacja, kreatywność i optymizm przydaje się i w pracy i przy zajmowaniu się maluszkiem.

Twój sposób na relaks?

Zawsze moim sposobem na relaks była gorąca kąpiel, od czasu kiedy Nikodem jest z nami doceniam te moje chwile bardziej … Kilka stron książki przeczytanych w pośpiechu pozwalają na chwilę żyć emocjami bohatera a swoje odstawić na bok:)

Każda z Nas ma czasem gorszy dzień, co wtedy robisz?

Gorszy dzień... gdy mnie  dopada  to mam ochotę rzucać talerzami, zostawić wszystko i zniknąć na chwilę..

Z innymi mamami rozmawiam o?

Oczywiście,że o naszych szkrabach...To jak uzależnienie .

Jakich rad udzieliłabyś innej mamie?


Każda kobieta która planuję zostać mamą lub na którą spada to nieoczekiwanie powinna wiedzieć ,że gdy tylko zobaczy i przytuli, tą malunią istotę skradnie  ona  jej serce na zawsze... 

poniedziałek, 15 czerwca 2015

Przyszła pora na pożegnanie... czyli nowy etap w życiu.




Powinnam czuć nieustający zachwyt i uwielbienie narodu? Powinnam czuć się spełniona, i w ogóle taka och i ach, bo..karmię piersią? No to Was zaskoczę, czuję się zmęczona, taka "wykorzystywana".
Karmienie piersią nie jest niczym złym, to wspaniałe chwile bliskości, nigdy już z dzieckiem nie będę tak blisko, i nie będzie lepszego zwalczania gorączki niż przytulanie się całym ciałem do mamy podczas cycusiowania!
Karmimy się prawie 14 miesięcy. Początki były bardzo trudne, po porodzie zero pokarmu 3 doby w szpitalu były tragedią, wszystkie dzieci śpią a mój Panicz nie, bo głodny. Nie chcieli Go dokarmiać, na siłę przystawiali, płakał Filip, płakałam Ja...
Piersi po wyjściu ze szpitala były pokaleczone, zamiast mleka była krew. Brak apetytu z mojej strony, i nerwowość synka nie sprzyjały. Zaczęliśmy dokarmiać sztucznie, ale mimo to przystawiałam do bolących piersi, w końcu coś ruszyło. Pokarm zaczął się pojawiać, ale rany były tak okrutne, że na samą myśl płakałam. Syn odrzucił butelkę i tylko cyc... Na początku Naszej mlecznej drogi byłam dumna, że karmię piersią, że syn tak chętnie jje... tak byłam...
Teraz czuję zmęczenie, czuję niechęć...Siedząc na placu zabaw, młody podchodzi,wyciąga cyca, pijąc herbatę on odciąga się od zabawy i przychodzi wyciąga cyca. O ile na początku było to zabawne , teraz stało się frustrujące.
Pojawił się także ból jednej piersi, trwa już długo, mimo łykania witamin, czuję że jestem przemęczona. Może ten dołek jest chwilowy, ale stał się moim impulsem do działania. To już ta chwila kiedy jestem gotowa odstawiać od cycy...



Więc przed Nami ciężki etap, nie mam z tego powodu jakoś wyrzutów sumienia, nie obwiniam siebie o to, że jestem złą, niedobrą matką bo odbieram dziecku to co najlepsze.! No jakoś nie dociera to do mnie. Bo ja wiem, ze jestem superMamą! daje mojemu dziecku dużo miłości, i nie wyobrażam sobie tego, że robię mu krzywdę,
Wszyscy skupiają się na dziecku, ale o matce nikt nie pomyśli. Bo kobiety mają pewien wzorzec do naśladowania i jak któraś od niego odbiega,zostaje zlinczowana! to jest błędne koło, bo każda matka karmiąca piersią czy butelką, tak samo kocha swoje dziecko, tak samo troszczy się o nie. Każda z Nas ma chwile gorszą, ale żadna się nie przyzna bo, co ludzie powiedzą!
Post będzie skrajnie różnie oceniany, w zależności na jaki typ człowieka trafi, jedna mama mnie zrozumie będzie wspierała, druga wręcz przeciwnie uzna, że robię krzywdę dziecku. Mąż widząc moje zmęczenie trzyma za Nas kciuki i wspiera, bo odstawienie nie jest taką łatwą sprawą. To długi i ciężki etap. Na chwilę obecną ograniczamy się w ilości cycuniu w ciągu dnia czyli poranna dawka odpadła i popołudniowa. W całym domu porozstawiane są wafle, kubki z wodą, herbatą czy kompotem, wszędzie jest coś co można podać zamiast piersi.
Nie zapominając, jestem też człowiekiem. Decydując się na dziecko nie skazujmy się na wyrzuty sumienia. Wiem, że zaleca się jak najdłużej karmić piersią..ale co jeżeli matka doświadcza całego wachlarzu emocji?
Filip jest już w takim wieku, że cycysiowanie można zastąpić innym pokarmem..
Postanowiłam się z Wami podzielić tą decyzją, bo tak mi łatwiej, nie trzymam tego w sobie...
Jak to u Was było drogie mamusie ? jakie metody stosowałyście? Może któraś z Was zechce się podzielić swoimi doświadczeniami?
Może są tu tatusiowie, któzy opowiedzą jak wspierali żonę i dziecko?

sobota, 13 czerwca 2015

Gdy Cię zabraknie, wspomnienia mamo zostaną!




Chwila odpoczynku gdy Filip regeneruje swoje baterie.
Dziś w nocy była okropna burza, nie mogłam spać, młody też się obudził, mimo że ma 13 miesięcy to wtulił się, i leżał, nie spał..dotykał sprawdzał czy jestem.
Dziś wyjątkowo spał z Nami, czasem mu się odmienia i woli spać  mamcią i tatkiem. Niech śpi...

Leżąc tak w nocy wiedziałam co napiszę, post o miłości o historii pełnej wzruszeń, łez o cierpieniu, chwilach gorszych. Przecież nikt nie mówił, że bycie matką to taka lajtowa sprawa... nie wierzę telewizji bo oni tam ciągle kłamią, przez Nich połowa matek popada w depresję bo nie tak sobie to wyobrażała, nie wierzę "niby koleżankom", nie wierzę, bo od momentu urodzenia syna wiem kto jest naprawdę wart mojej uwagi a na kogo szkoda czasu. 
Z założenia nie miałam na blogu pisać o moich prywatnych sprawach, o problemach, jednak coś się zmienia. Będę dzieliła się z Wami tym co mnie dotyczy, Mojego dziecka, Mojej rodziny..Liczę Na Wasze wsparcie...

Dziś nie o tym.. 
Wszyscy, całe 7 miliardów  ludzi na tej niewielkiej planecie, potrzebujemy czasu dla samych siebie, by odetchnąć, odpocząć, nabrać dystansu. Jednak w momencie urodzenia się Naszego dziecka, zmieniają się priorytetowe potrzeby. Na szczycie stoją potrzeby małego człowieka.



Świat goni do przodu, pochłonięci pracą, obowiązkami w domu, nie znajdujemy czasu dla własnego dziecka. Nie ma dnia bez słowa "synku za chwilę się pobawimy" , " Zuziu poczekaj mama skończy". Zapominamy o tym, że dziecko jest z Nami tylko chwilę. Tak, tak krótką chwilę w Naszym życiu, bo rodzi się gdy strzeliło nam kilkadziesiąt. Całe życie nie będziesz tulić, całować, dmuchać i chuchać, nie będziesz całe życie Jego światem, bo w końcu koledzy zaczną wołać na podwórko, pojawi się pierwsza miłość, potem druga i trzecia.




Jestem matką, jestem pracownikiem, jestem kobietą, jestem człowiekiem i tak też mam swoje potrzeby. Inne niż przebrać, nakarmić i położyć spać... Tak, tak mówi każda matka. I ma rację, bo by zdrowo funkcjonować trzeba też odpocząć, spędzić czas sama z sobą... By nie traktować bycia rodzicem jako poświęcenia.
Bo nie poświęcamy swojego czasu, My dajemy całych siebie, temu małemu istnieniu. Nasz czas spędzony z dzieckiem tylko zaowocuje. Nikt nie zastąpi mamy czy taty, żadna zabawka, książka czy bajka w tv. To jak odbiera Nas dziecko jako rodzica, zależy ode mnie i od Ciebie, od wspólnie spędzonej chwili, zabawy czy uśmiechu przepełnionego miłością. Przytulasz dziecko do snu i myślisz "Kocham Cię najmocniej na świecie!". To właśnie takie małe gesty mają ogromne znaczenie. Budują w dziecku fundament, który w przyszłości będzie solidną podstawą do relacji rodzic-dziecko. Czuły uśmiech ma większą moc niż drogi samochód na pilot dany tylko po to by " czymś się zajął". Nie potrzeba wiele, dziecku potrzeba po prostu rodziców, którzy są...
Tak, tak praca trzeba harować by coś zapewnić dziecku, wystarczy chwila w pełni poświęcona dla Naszego małego życia, bez telefonu, telewizora. Naczynia zmyjesz później, odkurzyć możesz jutro świat się nie zawali. Potrzeba naprawdę niewiele...
By za dwadzieścia lat, Nasze dziecko wiedziało że rodzina to najwspanialsze co mógł mu dać świat, by nie spławił Cię podczas rozmowy gdy zapraszasz Go na obiad, a on odpowie głucho "tak, tak, za tydzień może przyjadę, teraz kończę."

Nikt z Nas wiecznie żyć nie będzie, a chwile spędzone razem, są najlepszą pamiątką, która pozostanie...
 


środa, 10 czerwca 2015

Wywiad z SuperMamą:mama Kasia

Dzisiejszą bohaterką jest Kasia! Sympatyczna i uśmiechnięta kobieta, z ogromnym pokładem cierpliwości. 



Imię: Kasia
Wiek: 27 
Dzieci : 1
Zawód : pedagog profilaktyki społecznej i resocjalizacji
Jaka była Twoja reakcja na wiadomość „będę mamą”?
Pierwsza myśl? Przerażenie… Od razu w jednej chwili pojawiło się tysiąc myśli… Co teraz? Jak ułoży się teraz nasze życie? Jak damy sobie radę jako rodzice z takim wyzwaniem jakim jest wychowanie tak małej istoty? Ale kiedy ochłonęłam i wszystko dotarło do mojej głowy zaczęłam czuć radość ale jednocześnie i strach czy na pewno z dzieckiem wszystko będzie dobrze i czy ja dam rade przez to przejść… Na szczęście cały czas był przy mnie mój mąż który ciągle powtarzał: „ Jak dał Bóg dzień to i radę też nam da”. I chyba dzięki temu daliśmy radę ;) 
Co  dziecko zmieniło w Twoim życiu ?
Mój świat zmienił się o 180 st. Na pewno nie planuję niczego w przyszłość tak jak to było kiedyś. Wszystko się dzieje tu i teraz. I ciągle powtarzam sobie co ma być to będzie a Ty mamuśka i tak masz być zawsze uśmiechnięta ;)



Co dla Ciebie oznacza określenie „dobra mama”?
Być dobrą mamą to ogromne wyzwanie jakie stawia przed nami życie. Dobra mama to taka która kocha bez granic swoje dziecko, ale jednocześnie wymaga i stawia granice i potrafi dziecku powiedzieć „NIE”. Dobra mama to taka, która zawsze dba i dąży do dobra dla własnego dziecka, ale w tej pogoni nie zapomina o sobie, własnych potrzebach i czasie, który może poświęcić sobie.
Co najbardziej zaskoczyło Cię w byciu mamą?
Każdy nowy dzień jest dla mnie zaskoczeniem. Ale oczywiście takim pozytywnym zaskoczeniem. Codziennie moje dziecko uczy się czegoś nowego i ja razem z nim na nowo uczę się otaczającego nas świata.
Ktoś pomaga Ci w wychowywaniu dzieci/dziecka?
Tak, mąż o ile jest w domu a nie w pracy, a także teściowa.
Jak łączysz obowiązki mamy i dobrego pracownika?
Nie pracuję. Obecnie jestem na urlopie wychowawczym.
Twój sposób na relaks?
Chwila samotności pod prysznicem, bądź jeżeli się uda kilka minut przy dobrej książce.
Każda z Nas ma czasem gorszy dzień, co wtedy robisz?
Na kilka minut siadam i rozwiązuje kilka krzyżówek i po takim „zabiegu” jestem jak nowo narodzona. Ewentualnie jeśli dzień naprawdę jest kiepski gotuję coś dobrego.
Z innymi mamami rozmawiam o?
Naszych dzieciach, o tym jaką nowa umiejętność posiadły. I o tym jak by to było fajnie mieć jeden dzień „urlopu” :)
Jakich rad udzieliłabyś innej mamie?

Chyba każdej mamie tej obecnej i tej przyszłej powiem, że dziecko jest najważniejsze i nie ma takiej siły na świecie która może to zmienić. Najważniejsze są nasze potrzeby i dziecka a nie to co myślą o nas inni ludzie. I przede wszystkim nie patrz i nie bierz przykładu z innych matek tylko żyj własnym życiem i każdą chwilę poświecaj swojemu dziecku.

poniedziałek, 8 czerwca 2015

Panie!! w twoich rękach mój los! czyli jak pomóc zwierzęciu przetrwać upały!



Niedługo zaczyna się okres wakacji a co za tym idzie wysokich temperatur, upałów.  Warto zadbać o Naszych milusińskich w tym przyjemnym ale i trudnym czasie.  Człowiek potrzebuje schronienia przed słońcem, dostępu do napojów chłodzących, do świeżej wody. Należy pamiętać o tym że zwierzę potrzebuje tego co my w tak upalne dni. Podpowiemy Wam jak pomóc zwierzęciu przetrwać czas upałów.

Najistotniejszą sprawą jest dostęp do świeżej, czystej wody.  
     
Woda orzeźwia, chłodzi i zaspokaja. Dlatego tak bardzo ważne jest by zwierzę miało dostęp do czystej i świeżej wody, podanej w metalowej miseczce ( bo metal dłużej utrzymuje chłód). Podczas upałów zwierzę bardzo szybko traci wodę z organizmu .Pod żadnym pozorem nie stawiajmy wody  w nasłonecznionym miejscu, wymieniajmy ją kilka razy w ciągu dnia, bo wysokie temperatury sprzyjają namnażaniu się bakterii w wodzie.

Dieta zaraz po wodzie.

To jakie pokarmy podajemy zwierzęciu ma także wpływ na jego samopoczucie. Podając mu za dużo pokarmu, może skutkować tym że Nasz czworonogi przyjaciel stanie się leniwy. Warto zamiast tłustych domowych potraw, podać suchy pokarm.

Cień dla pupila.

Nie zostawiajmy  psa w nasłonecznionym miejscu, dajmy mu swobodny dostęp do chłodnego cienia. Dla zwierząt pozostających w domu ważne jest by miało swobodny dostęp do łazienki ,  powód jest prosty. W ciepłe dni w łazience najlepiej chłodzą  zimne płytki.
 Jeżeli natomiast  zwierzak  jest trzymany na podwórku, przenieśmy jego budę w zacienione miejsce, jeżeli jest możliwość to odpiąć łańcuch.
 Aby ochłodzić zwierzaka w upalny dzień, warto spryskać go od czasu do czasu wodą ze spryskiwacza lub przykryć go wilgotnym ręcznikiem.

Spacer, może być niebezpieczny.

Wiedząc że zwierze w czasie wyższych temperatur szybciej traci wodę z organizmu, zaplanujmy jak będą odbywały się spacery. Musimy pamiętać, że nawet krótki spacer w ciągu największych upałów może być szkodliwy dla zwierzęcia! Warto porozumieć się z domownikami, by długie spacery odbywały się rano i wieczorem, gdy temperatura spadnie, a krótkie wyjścia „za potrzebą” odbywały się tylko wtedy gdy jest konieczność, i to też w miejscach gdzie jest jak najwięcej cienia. Warto wspomnieć o tym by nie przebywać długo na powierzchni asfaltowej, powód jest prosty temperatura nawierzchni jest znacznie wyższa od temperatury powietrza.

Długi włos, obcinamy!

Z nadejściem pierwszych ciepłych dni, należy udać się do zwierzęcego fryzjera by ostrzyc sierść. Jest to ważna czynność, bo bujny i gruby włos utrzymuje ciepło w organizmie, a to może być przyczyną 
przegrzania.

Podróż samochodem.

Wielu z Nas zabiera swoje zwierzęta z sobą w podróż, warto więc zadbać by obyło się bez problemów. Na szyby zamontować powinniśmy osłonki przeciwsłoneczne. Do samochodu wziąć z sobą butelkę wody i miseczkę, by w czasie przerwy napoić zwierzaka. Można uchylić szyby delikatnie , nie warto przesadzać z otwieraniem szyb bo czworonożny podróżnik może nabawić się z Naszej winy zapalenia uszu..

Czego absolutnie robić nie wolno!!

Nie zostawiaj zwierzęcia  w samochodzie! Temperatura wzrasta bardzo szybko, i wnętrze zamkniętego pojazdu porównywane jest z nagrzanym piekarnikiem.  Co może powodować śmierć!!!

Nie zostawiaj psa przywiązanego pod drzwiami sklepu, bo nawet kilka minut jest niezwykle groźne, może to skutkować udarem słonecznym i przegrzaniem organizmu!!!

Nie dodawaj do wody kostek lodu, gdyż może to skutkować anginą, bądź przeziębieniem!!!


Zadbajmy o swoje zwierzęta z szacunkiem w tak ciężkie dni jakimi są upały, nie skazujmy ich na cierpienie.!